W sobotni wieczór do Ostrowa Wielkopolskiego zawitała drużyna Hawajskich Koszul Żory. Wydawało się, że ekipa, która od niedawna występuje na drugoligowych parkietach, a jej historia sięga zaledwie 2002 roku będzie kolejnym zespołem, który odjedzie z hali przy ulicy Kusocińskiego z niczym. Tymczasem przyjezdni postawili twarde warunki i gdyby ich czołowy podkoszowy Adam Anduła nie spadł za pięć fauli, to mogłoby dojść do ciekawej końcówki.
Zespół Hawajskich Koszul tworzą koszykarze na ogół dość anonimowi. W Ostrowie wyróżniali się jednak wolą walki i chęcią do gry, również nazwą, która wielu kibicom przypadła do gustu, a nie jest ona przypadkowa, bowiem główny sponsor zajmuje się sprzedażą ... hawajskich koszul.
Nie chciałbym pisać jednak o meczu, bo Stal była osłabiona brakiem Jakuba Dryjańskiego, a przyjezdni mogli mieć dzień konia. Sam fakt gry w rozgrywkach na szczeblu centralnym o tak krótkiej historii jest godny pochwały. Klub został założony w 2002 roku i przez cztery lata grał w III lidze śląskiej. W sezonie 2006/2007 wywalczył drugą lokatę w ligowej tabeli i zagrał w barażu o miejsce premiowane awansem. Hawajskie Koszule wygrały turniej śląsko-opolski, ale w półfinale w Krakowie odpadły i zajęły trzecią pozycję, która nie dawała promocji do wyżej klasy rozgrywkowej.
Do II ligi udało im się jednak dostać dzięki wykupionej dzikiej karcie. Tam ekipa z Żor grała przez dwa lata. W pierwszym swoim sezonie rzutem na taśmę udało się obronić ligę Hawajskim Koszulom. Sezon 2008/2009 nie był już jednak tak szczęśliwy i opisywana przeze mnie ekipa znalazła się z powrotem w trzeciej lidze. Tam zabawiła jednak tylko sezon i ponownie cieszy kibiców grą w II lidze.
Wydaję się, że z taką grą jak w tym sezonie byt w lidze powinno udać się uratować. Ja przynajmniej będę kibicować zawodnikom z Żor, żeby utrzymali koszykówkę na tym poziomie w swoim mieście. Być może u siebie sprawią niejedną niespodziankę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz