piątek, 24 lutego 2012

Puchar PZKosz: Analizujemy szanse drużyn


W sobotę i niedzielę w hali Klubu Sportowego Stal rozgrywany będzie turniej Final Four Pucharu PZKosz Mężczyzn. W turnieju finałowym wystartują ekipy Startu Gdynia, Open Florentyny Pleszew, Śląska Wrocław i BM Węgiel Stali Ostrów Wielkopolski. Stawka jest niezwykle wyrównana i ciężko wskazać faworyta całej imprezy, postaramy się jednak zanalizować szanse wszystkich drużyn na końcowy triumf.

Start Gdynia
Droga do finału:
Korsarz Gdańsk - Start Gdynia 78:82
SMS PZKosz Władysławowo - Start Gdynia 59:96
Start Gdynia - AZS Radex Szczecin 83:58
NOVUM Lublin - Start Gdynia 68:76

Największa gwiazda:
Mateusz Kostrzewski
Pomimo, że w rozgrywkach o Puchar PZKosz Mateusz Kostrzewski nie był najlepszym zawodnikiem Startu Gdynia, to niewątpliwie jest on największą gwiazdą nadmorskiej drużyny, co potwierdzają statystyki ze spotkań ligowych. Dla popularnego "Kostka" gra w rozgrywkach tego typu to nie pierwszyzna. Zawodnik był bowiem w szerokim składzie Asseco Prokomu Gdynia i w ostatnich dwóch latach pojawiał się epizodycznie w meczach PLK i Euroligi. Na stałe grał jednak w rezerwach gdynian, które występowały w pierwszej i drugiej lidze. Z Kostrzewskim trenerzy reprezentacji młodzieżowych wiązali duże nadzieje. Koszykarz pojawiał się w kadrach U18 i U20. Jak dotychczas nie zrobił jednak oszołamiającej kariery. Zwłaszcza, że w PLK występują teraz dużo młodsi - Mateusz Ponitka, Przemysław Karnowski, Jakub Koelner czy Piotr Niedźwiedzki. Nie przeszkadza mu to jednak w bardzo dobrych występach na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. 

Szanse na zwycięstwo
Gdynianie, przynajmniej na papierze, wydają się być głównym faworytem do zwycięstwa w turnieju Final Four o Puchar PZKosz. W półfinale los oszczędził Start Gdynia. Rywalami trójmiejskiego zespołu będą koszykarze Śląska Wrocław, którzy powinni być najbardziej wygodnym przeciwnikiem dla podopiecznych Pawła Turkiewicza. Co prawda, wrocławianie prowadzą w swojej grupie drugiej ligi, ale zarówno Stal (własna hala i kibice) jak i Open (kibice i skład) są na tym terenie mocniejszymi zespołami. Start dysponuje też najszerszą ławką rezerwowych. Są na niej również zawodnicy z bogatą przeszłością, również w najwyższej klasie rozgrywkowej, dlatego granie dzień po dniu nie powinno sprawiać im problemów. Śląsk może przeciwstawić się gdynianom pod koszami, ale na obwodzie zdecydowanie silniejszym zespołem jest Start. Porównywalną siłą rażenia graczy na pozycjach 1-3 dysponuje tylko Stal Ostrów, jednak tam słabiej wygląda gra podkoszowych.

WKS Śląsk Wrocław 

Droga do finału:
WKS Śląsk Wrocław - MCKiS TERMO-REX SA Jaworzno 86:41
DORAL ZETKAMA NYSA Kłodzko - WKS Śląsk Wrocław 56:94 
WKS Śląsk Wrocław - MKS Dąbrowa Górnicza 66:64
WKS Śląsk Wrocław - Rosa Radom 93:71

Największa gwiazda:
Radosław Hyży
Hyży to zawodnik, któremu nikomu nie trzeba zbytnio przedstawiać. Niezwykle barwny koszykarz, grający w ostatnich latach nie tylko w Polsce. W swojej karierze występował we Francji i Czechach. W tym drugim kraju był niezwykle ceniony, jako zawodnik od tzw. czarnej roboty. Teraz w drugiej lidze musi nie tylko zbierać i blokować, ale też rzucać, co zawsze było jego piętą achillesową. W nowej rzeczywistości kapitan Śląska odnalazł się jednak zaskakująco dobrze. W rozgrywkach o Puchar PZKosz notuje średnio 8 punktów przy blisko 57% skuteczności. 

Szanse na zwycięstwo
Największym atutem WKS-u w starciu ze Startem Gdynia będą kibice. Do Ostrowa Wielkopolskiego przyjazd zapowiedziała spora grupa wrocławskich kibiców. Ich doping może ponieść koszykarzy do bardzo dobrej gry. W ekipie z Wrocławia, oprócz wcześniej opisywanego Hyżego kluczowe role grają Mirosław Łopatka i Adrian Mroczek-Truskowski. Ten pierwszy zapewnia Śląskowi w każdym spotkaniu kilkanaście punktów i zbiórek. Jednak gra przeciwko drugoligowym centrom, to nie to samo, co pojedynek z młodym Tomaszem Nowakowskim czy zdecydowanie bardziej mobilnym Tomaszem Andrzejewskim. W grze Łopatki widać już upływ lat i brak dynamiki. Te dwa aspekty mogą zadecydować, o tym że center Śląska nie poradzi sobie w walce z podkoszowymi Startu. Z kolei Mroczek-Truskowski to najlepszy strzelec wrocławian. Co ciekawe, w rozgrywkach pucharowych celniej rzuca za trzy punkty niż za dwa!

Open Florentyna Pleszew

Droga do finału:
KS AZS AWF Katowice - Open Florentyna Pleszew 61:65
Open Florentyna Pleszew - AZS Politechnika Poznań 101:73
Open Florentyna Pleszew - KING Wilki Morskie Szczecin 94:73
PWiK Piaseczno - Open Florentyna Pleszew 86:99

Największa gwiazda:
Wojciech Żurawski
Gracz, który niewątpliwie robi różnicę na drugoligowych parkietach. Z rywalami z tego szczebla rozgrywkowego Open Florentyna mierzyła się też w rozgrywkach o Puchar PZKosz, dlatego też Żurawski, to center pleszewian zdecydował o zwycięstwie w spotkaniach z AZS AWF-em Katowice i w Piasecznie. Koszykarz z Pleszewa regularnie notuje na swoim koncie double-double. W spotkaniu z ostrowską Stalą, pojedynek "Żurka" z Jakubem Dryjańskim może być kluczowy dla losów spotkania. Ten drugi ma inklinację do popełniania przewinień, a w Stali brak jest klasowego zmiennika na pozycji centra.

Szanse na zwycięstwo
Pleszewian czeka ciężkie spotkanie półfinałowe z ostrowską Stalą. Jak wiadomo pojedynki derbowe rządzą się zwykle własnymi prawami. Nie inaczej powinno być tym razem. Spotkania w fazie play-off przed rokiem były świetnymi widowiskami, dlatego bilety na półfinałowy mecz Stal-Open rozeszły się już we wtorkowe popołudnie. Pleszewianie będą mieli przewagę nad Stalą na pozycji rozgrywającego i centra. Są to w koszykówce newralgiczne pozycje. Miejscowi zawodnicy na pewno przeciwstawią się Openowi ambicją i wolą walki. Czy to jednak wystarczy do pokonania pleszewian, którzy w tym sezonie wygrali już 23 razy i nie przegrali jeszcze żadnego spotkania?

BM Węgiel Stal Ostrów Wielkopolski

Droga do finału:
BM Węgiel Stal Ostrów Wielkopolski - POLOmarket Sportino Inowrocław 74:65
Basket Piła - BM Węgiel Stal Ostrów Wielkopolski 63:94
BM Węgiel Stal Ostrów Wielkopolski - Alba Chorzów 81:50
BM Węgiel Stal Ostrów Wielkopolski - SKK Siedlce 78:65

Największa gwiazda:
Marcin Dymała
W ostatnich tygodniach na lidera zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego wyrósł Marcin Dymała, który początek sezonu miał nieco słabszy. Rozgrywający Stali świetną passę rozpoczął meczem z Śląskiem Wrocław przed miesiącem. Dymała kontynuuje dobre występy do dzisiaj i niewątpliwie będzie kluczowym zawodnikiem w spotkaniu z Open Florentyną Pleszew. Tego, że spotkania z rywalem zza między nakręcają go podwójnie nie trzeba nikomu tłumaczyć, wystarczy zobaczyć niesamowity rzut popularnego "Dymka" sprzed dwóch lat, kiedy równo z syreną końcową dał zwycięstwo swojemu zespołowi przeciwko naszpikowanemu gwiazdami zespołowi Openu.


Szanse na zwycięstwo
Wydaje się, że szanse Stali na równie trzeba ocenić z Open Florentyną Pleszew. Półfinał powinien być niezwykle zacięty, ale może być też bardzo wycieńczający, zwłaszcza że Stal nie dysponuje zbyt szeroką ławką rezerwowych. Sporo zależeć będzie od doświadczonych Łukasza Olejnika, Jakuba Dryjańskiego czy Wojciecha Szawarskiego. Dużo do udowodnienia działaczom z Pleszewa ma Marcin Kałowski, którego odejście z pleszewskiego klubu odbyło się nie do końca na dżentelmeńskich zasadach. Coraz odważniej do zespołu wchodzi młody Mateusz Zębski. O Dymale juz wspomniałem wyżej. Jedynym nieudanym elementem tej układanki jest Mariusz Matczak. Były rozgrywający Sudetów Jelenia Góra miał być sporym wzmocnieniem, tymczasem jest dużym rozczarowanie. Czy ta mieszanka doświadczenia z młodością, przy wsparciu kibiców i specyficznej hali może dać sukces?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz