niedziela, 26 lutego 2012

Puchar PZKosz: Zabójcze trójki Śląska


Niespotykaną skutecznością rzutów za trzy punkty popisali się w finałowym spotkaniu o Puchar PZKosz zawodnicy Śląska Wrocław. Podopieczni Rafała Kalwasińskiego w całym spotkaniu trafiali zza linii 7.24 m aż dziesięciokrotnie przy dwudziestu próbach, co daje niesamowitą skuteczność 50%. Ich rywale koszykarze miejscowej Stali Ostrów Wielkopolski byli bezradni. Mecz zakończył się wygraną wrocławian 83:70.

Zawodnicy Śląska już dzień wcześniej imponowali skutecznością rzutów dystansowych. W niezwykle emocjonującym pojedynku ze Startem Gdynia, Adrian Mroczek-Truskowski i spółka trafili celnie 13 rzutów na 28 prób (48%). Nie inaczej było w niedziele, kiedy ponownie trafiali Kowalski, Mroczek-Truskowski, Kulon i Grygiel. 

Spotkanie ułożyło się po myśli Śląska już od początku. Po kilku udanych akcjach Artura Grygiela i trójkach Adriana Mroczka-Truskowskiego zawodnicy z Wrocławia prowadzili 18:3. Trzeba jednak przyznać, że ofensywne poczynania wrocławian nie były zbytnio ograniczane przez obronę Stali, która tego dnia była wyjątkowo dziurawa. Gracze z Ostrowa Wielkopolskiego na parkiecie prezentowali się niezwykle ospale, tak jak gdyby zwycięstwo z Open Florentyną Pleszew było szczytem ich możliwości.

Zryw ostrowian miał miejsce na początku trzeciej kwarty, kiedy to celnie trafiali Jakub Dryjański i Wojciech Szawarski. W kolejnej akcji faulowany był Marcin Dymała i odżyły nadzieje kibiców "Stalówki" na zwycięstwo. Ulubieniec ostrowskiej publiczności zmarnował jednak dwa rzuty wolne. Wykorzystali to wrocławianie, którzy po punktach Hyżego, Glapińskiego i dwóch trójkach Mroczka-Truskowskiego powiększyli przewagę z trzech do trzynastu oczek. 

Zawodnicy Stali do wrocławian zbliżyli się jeszcze dwa razy. Na początku czwartej kwarty, po trójce Wojciecha Szawarskiego zrobiło się 58:55, a na 5 minut przed końcem było 69:63. Wtedy to miała miejsce kolejna seria punktowa wrocławian. Gwóźdź do trumny ostrowian wbił efektownym wsadem Paweł Bochenkiewicz, a złudzeń trójką poprawił późniejszy MVP spotkania Marcin Kowalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz